Od wczorajszego wieczora po dzisiejsze południe
wiele się zdarzyło.
Bo babcia kleszcza znalazła na mnie,
Pan mi go wyjął i spuścił w brytfannie.
Poszłam spać po obejrzeniu Mike’a –
ten Mike to bardzo fajna bajka.
Gdy spałam, z mamy kołdrę ściągałam,
A mama z podłogi mi ją wciągała.
Rano bolał mnie brzuch,
Lecz gdy wypiłam herbatę,
Zdarzył się cud.
Później był taki upał,
Że z człowieka był kawał trupa.
Następnie poszłam na obiad z zupą
i zjadłam mizerię z kapuchą.
Na deser jadłam lód przez godzinę
I miałam ciągle wesołą minę.
Ala, 9 lat
________________
Podoba Ci się ten tekst? Polub nas na Facebooku, by otrzymywać regularne powiadomienia o nowych wpisach:
I moja buźka się raduje, gdy twoje rymy wciąż smakuje :)
OdpowiedzUsuńNiezły wiersz.Rym wiersza prawdziwy z faktami i bardzo wesoły.Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńAlu wiersz jest i zabawny i dokumentalny.💪😉dobrze ze kleszcz wylądował w brytfannie!
OdpowiedzUsuń